Budżet powiatu pilskiego bardzo oszczędny

Czeka nas rok zaciskania pasa. Nowy budżet powiatu pilskiego jest bardzo ostrożny. Na dodatek więcej pieniędzy pójdzie na spłatę kredytów niż na nowe inwestycje. Między innymi dlatego z planów wypadła budowa drogi z Kruszek do Kijaszkowa, na którą czekają przede wszystkim mieszkańcy Łobżenicy.

Nic dziwnego, że drogi nie uda się zbudować. Powiat na inwestycje w przyszłym roku ma tylko 6,7 mln złotych. Większość tej kwoty, bo około 4,5 mln złotych pochłonie termomodernizacja internatu i hali sportowej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. St. Staszica w Pile oraz budynku domu pomocy społecznej w Rzadkowie. Powiat dołoży też 1,1 mln złotych do remontu drogi na odcinku Wysoka - Czajcze. Milion na drogi dostanie także Piła. I na tym lista głównych inwestycji się kończy.

Z przyszłorocznego budżetu wypadła za to budowa drogi z Kruszek do Kijaszkowa. Jest ona ważna przede wszystkim dla mieszkańców Łobżenicy, którzy teraz, aby dojechać do Piły, muszą nadrabiać 8 km, jadąc przez Tłukomy.

- To było wiadome. Wierzę jednak, że droga nie wypadła z planów całkowicie - mówi Marek Madej, burmistrz Wysokiej. I dodaje: - Dzisiaj odcinek Kruszki - Kijaszkowo to polna droga, na którą strach wjechać nawet samochodem terenowym. Mam nadzieję, że nikt z kierowców tamtędy nie jeździ, choć wiem, że nawigacja kieruje w tę stronę.

Mniej pogodzony z rezygnacji z budowy jest Stanisław Jendrzejewski, radny powiatowy.

- Rozumiem, że droga mogła wypaść z budżetu, ale dlaczego też z Wieloletniej Prognozy Finansowej? Będę pilnował, żeby inwestycja nie została zapomniana - zapewnia radny. - Z drugiej strony będę wstrzymywał się, kiedy będziemy decydowali o zaciągnięciu nowych zobowiązań finansowych na inne cele niż droga.

Planowane dochody powiatu w przyszłym roku, w optymistycznym wariancie, mają wynieść nieco ponad 138,5 mln złotych. Czy uda się osiągnąć taką kwotę? Ryzyko jest duże. Część dochodów, w sumie około 4,5 mln złotych, to wpływy ze sprzedaży powiatowych nieruchomości.

- Mam nadzieję, że nam się uda. Może być jednak różnie, co pokazuje przypadek budynku po szkole przy ulicy Świerkowej w Pile. Trzy razy próbowaliśmy go sprzedać i nic - zauważa Mirosław Mantaj, starosta pilski.

Planowane wydatki na przyszły rok to około 135 mln złotych. W budżecie zostanie około 3,2 mln złotych nadwyżki, która w całości pójdzie na spłatę zadłużenia.

Kredyty to zresztą znacząca pozycja w przyszłorocznym budżecie. W nadchodzącym roku powiat będzie musiał oddać bankom 7,5 mln złotych, do tego dochodzi około 2,3 mln złotych odsetek. Mimo to planowane zadłużenie na koniec 2013 roku wyniesie prawie 38,5 mln złotych.

- Wcześniejsze inwestycje znacząco wpływają na nasze możliwości finansowe - komentuje starosta Mantaj. Chodzi tu przede wszystkim o termomodernizację szkół i zakończoną w tym roku budowę obwodnicy południowej.

Powiatowi brakuje pieniędzy, a lista potrzeb jest długa. Warto wspomnieć choćby o szpitalu w Pile, który co roku generuje dług. Wprawdzie deficytowi szpitala winny jest głównie NFZ, ale spłacać musi go właśnie powiat.

- Jeśli dojdzie do sytuacji, że nie będziemy w stanie pokryć zadłużenia z naszego budżetu, trzeba będzie szpital przekształcić w spółkę - ostrzega Leszek Partyka, radny powiatowy.

>>> Zobacz też: Budżet Piły na 2013 rok
Dofinansowania wymaga też Wyrzyska Kolejka Powiatowa. Budynki, w których stoją wagony i lokomotywy, są w fatalnym stanie. Sam tabor też wymaga nakładów finansowych. Tymczasem powiat, zamiast inwestować, zamierza kolejkę wydzierżawić.