- To proces typowo poszlakowy. Nie ma bezpośrednich świadków tego, że Krzysztof M. uderzył Jakuba H. Mój klient od początku nie przyznaje się do winy - tłumaczy Dariusz Majchrzak, obrońca policjanta.
Wątpliwości nie miała za to Prokuratura Rejonowa w Pile, która pod koniec ubiegłego roku skierowała akt oskarżenia przeciwko policjantowi.
Co właściwie wydarzyło się latem ubiegłego roku? Pewne jest, że grupka młodzieży, wśród której był Jakub H. została zatrzymana przez patrol policji. O interwencję poprosił mieszkaniec ul. 27-Stycznia, który twierdził, że młodzi zakłócają ciszę nocną: zachowują się głośno i rozrabiają. Na miejsce przyjechał Krzysztof M. wraz z inną policjantką. Rozpoczęło się spisywanie danych osobowych oraz kontrola trzeźwości. Pokrzywdzony nie został jednak przebadany, bo... alkomat przestał działać. Wraz ze swoją nieletnią koleżanką Brygidą Ż. trafił na komisariat.
Tam para została rozdzielona. Jakub H. wraz Krzysztofem M. weszli do środka. Na miejscu okazało się, że 20-latek ma ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wtedy też miało dojść do pobicia. Gdy komisariat opuścił pokrzywdzony weszła do niego Brygida Ż. z policjantką. Zeznania obu kobiet mocno się jednak różnią.
- Mijałam się z Jakubem H. na schodach. Nie widziałem żadnych śladów na jego ciele - twierdzi policjantka. Inaczej sytuację opisuje Brygida Ż.
- Gdy siedziałam w radiowozie, widziałam jak Kuba wychodził. Potem opowiedział mi, że został kilka razy uderzony w twarz i kopnięty w nogę.
Kolejna rozprawa odbędzie się 25 września. Jeżeli Krzysztof M. rzeczywiście pobił młodego mieszkańca Trzcianki grozi mu pięć lat więzienia.
Policjant z Trzcianki przed sądem - o tym przeczytasz tylko w Noteckim Tygodniku Pilskim
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?