Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegacz z Piły nie złoży kwiatów w Smoleńsku

Ewa Auer
Edward Efimienko nie pobiegnie do Smoleńska w I rocznicę katastrofy samolotu z prezydencką delegacją. - To falstart, przed startem - ubolewa
Edward Efimienko nie pobiegnie do Smoleńska w I rocznicę katastrofy samolotu z prezydencką delegacją. - To falstart, przed startem - ubolewa Archiwum
Bieg Edwarda Efimienko z Piły do Smoleńska został odwołany pięć minut przed startem. Zabrakło pieniędzy i wsparcia.

Wielkie nici z wielkiej wyprawy. Pilscy druhowie z OSP Ratownicwto Wodne nie złożą w imieniu pilan kwiatów w I rocznicę katastrofy polskiego tupolewa w Smoleńsku. Zabrakło pieniędzy i entuzjazmu; nawaliła organizacja, a może... wszystko zepsuła polityka?

Pomysł był niebywały, acz możliwy do zrealizowania. 46-letni dziś Edward Efimienko, ratownik medyczny z pilskiego szpitala i płetwonurek w OSP RW w Pile 3 dni po katastrofie postanowił, że pobiegnie do Smoleń-ska oddać hołd ofiarom. Czuł, że da radę, bo od lat biega w maratonach i półmaratonach. Wiedział jednak, że bez pomocy kolegów pomysł będzie trudno zrealizować. Ale do czego są druhowie OSP, jak nie od najtrudniejszych zadań? No i podchwycili pomysł kolegi, zwłaszcza Leszek Skwara, dziś naczelnik OSP RW, zresztą legenda pilskich płetwonurków, bo większość u niego zaczynała.

Wyprawa była przygotowana w każdym szczególe już ponad pół roku temu. Plan zakładał, że biegacza z Piły asekurować będą dwa wozy OSP, w którym pojedzie 4 druhów, jako kierowcy i zabezpieczenie techniczne oraz masażysta. Bieg miał zacząć się w Warszawie, 10 marca. Efimienko stamtąd miał przebiec 960 km, trasą mniej więcej taką, którą leciał tupolew. Druhowie postanowili nadać wyprawie oficjalny wymiar, dlatego poprosili byłego wtedy jeszcze prezydenta Zbigniewa Kosmatkę o patronat. W zamian herby Piły miały widnieć z każdej strony na wozach OSP i na koszulce biegacza. Liczyli też na wsparcie finansowe. Bo koszty wyprawy obliczyli na około 45 tys. zł. W listopadzie byli pewni, że pieniądze zbiorą.

Nastąpiła zmiana władzy w mieście. W styczniu delegacja OSP odwiedziła nowego prezydenta Piotra Głowskiego. Mówiono znowu o patronacie. Mamy ubiegły tydzień i informacja o imprezie nagle znika ze strony OSP.

- Bieg został odwołany - mówi Leszek Skwara. - Coż... zebraliśmy jakieś 22 tysiące, teraz oddajemy je sponsorom. Nie zdołaliśmy załatwić też wszystkich pozwoleń na bieg.

Co się takiego stało, że przez pół roku nie udało się jednak zebrać całej kwoty, załatwić wiz?-- pytamy dalej. Leszek Skwara nie chce odpowiadać wprost.

- Logistycznie i sprzętowo byliśmy przygotowani. No, ale nie wyszło...

Drążymy temat dalej. Czyżby w ratuszu nie było dla imprezy entuzjazmu? Bo Smoleńsk w roku wyborczym dla PO to raczej trudny temat, wiadomo, że gra nim PiS.

- Absolutnie to nieprawdziwa teza. W Smoleńsku zginęła nie tylko para prezydencka, ale moi najbliżsi przyjaciele, z którymi przecież pracowałem w senacie i nie tylko. Znałem ich od lat, do PO należę od 2000 roku - oburza się prezydent. - Kiedy bodajże w styczniu gościłem delegację z OSP, w 30 sekund podpisałem zgodę na patronat!

Strażacy z OPS liczyli jeszcze na około 15 tysięcy złotych od prezydenta.

- Byłem gotów je dać, ale i tak by pieniędzy zabrakło - mówi prezydent. - I co by się stało, jakby w połowie drogi paliwa zabrakło i trzeba byłoby bieg przerwać?

Zresztą, kiedy niedawno gościłem konsula rosyjskiego, on nawet nie wiedział o tej wyprawie. Strażacy nie mieli nawet wiz do Rosji..

Tymczasem pilscy liderzy PiS też chcieli pomóc biegaczowi, zadeklarowali zarówno pomoc prawną w załatwieniu wiz, jak i finansową. Marcin Porzucek, radny z Piły w Sejmiku, zapewnia jednak, że PiS nie chciał przez tę pomoc zawłaszczać pilskiej wyprawy:

- Pomysł nam się spodobał i chcieliśmy, by wyprawa odbyła się ponad podziałami politycznymi. Z panem Efimienko widziałem się kilka razy, deklarowałem pomoc w załatwieniu wiz, ale on zapewniał, że Urząd Marszałkowski pomoże, trochę mnie to dziwiło...

W Poznaniu jest konsulat, czemu sami nie złożyli wniosku?

Porzucek przyznaje, że się nie narzucał, że PiS miał być jedynie wsparciem. OSP jednak z jego pomocy nie skorzystała. Wygląda na to, że zawiodła organizacja, a może nawet zepsuła wszystko polityka właśnie. Ponoć o wyprawie nie wiedział, czy też dowiedział się za późno, wicepremier Waldemar Pawlak, jak wiadomo szef OSP. Może to też miało wpływ. W każdym razie złudzenia prysły po jednym telefonie:

- 28 lutego otrzymałem wiadomość, że nie biegnę - wyznaje Edward Efimienko.

O tyle była ona zaskakująca, że wcześniej wziął już urlop na cały marzec, nie mógł go odwołać. Minione miesiące poświecił na trenowanie formy.

- Biegałem teraz mniej, dwa razy dziennie po 15 kilometrów, by się nie zabiegać. Jestem w idealnej formie - zapewnia.

Wyprawę do Smoleńska planuje za rok, w I rocznicę katastrofy pobiegnie gdzieś tu, w Pile...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto