CZARNKÓW - Obwodnica rusza wreszcie z papieru

Na obwieszczeniu znalazł się m.in. wykaz prawie 200 działek, które miasto i gmina Czarnków wykupiły pod przyszłą obwodnicę i przekazały WZDW. Do tego dołożyły prawie 40 następnych, których same były właścicielami. Ich finansowy wkład w nieistniejącą jeszcze obwodnicę to prawie 5 mln złotych. Są w tym również pieniądze powiatu.

Teraz swoje pieniądze na stół będzie musiał położyć marszałek. Najpierw jednak musi rozpisać konkurs na dofinansowanie tej inwestycji z WRPO, po części sam dla siebie. Jako jedyny do tego konkursu będzie mógł bowiem przystąpić podlegający mu WZWD. Konkurs będzie więc tylko formalnością. Znacznie trudniejszym etapem puszczonej właśnie w ruch machiny będzie sam przetarg, którego ogłoszenia można się spodziewać w maju albo w czerwcu. Obwodnica Czarnkowa będzie bowiem łakomym kąskiem dla rekinów na tym rynku. 6,2 kilometrów obwodnicy, która będzie rozpoczynać się przed Śmieszkowem i kończyć na skrzyżowaniu ulicy Pocztowej z Browarną w Czarnkowie, ma kosztować prawie 118 mln złotych. Jej budowa potrwa trzy lata. Samorząd województwa wyłoży na nią ponad 35 mln złotych. Reszta, w tym wypadku większość, będzie pochodzić z kasy WRPO.

Czarnków musi się więc uzbroić w cierpliwość. Tyle że w przeciwieństwie do mieszkańców Ujścia, którzy od lat czekają na swoją obwodnicę, ta zostanie szybciej zrealizowana.

– Rewitalizujemy właśnie naszą zabytkową starówkę – mówi Grzegorz Kaźmierczak, zastępca burmistrza Czarnkowa. – Nie miałoby to sensu, gdyby nie to, że po otwarciu obwodnicy będzie wreszcie uwolniona od tranzytu.

– Zmniejszy się przede wszystkim natężenie ruchu w mieście, które latem, gdy jest to alternatywna dla krajowej jedenastki droga nad morze, jest szczególnie duże. A mniejsze natężenie to mniej wypadków – mówi nadkom. Adam Filip, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w KPP w Czarnkowie.