Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CZARNKÓW - Zabili w Niemczech polską prostytutkę, wpadli w Czarnkowie

TR
Zabili, ale najwyraźniej nie mieli planu awaryjnego, skoro wrócili do domu, do Czarnkowa. Mowa o 26-letnim Bartłomieju T. i jego 24-letniej wspólniczce, Sandrze L., podejrzewanych o zabójstwo młodej, niemieckiej prostytutki. Zostali zatrzymani w swoich mieszkaniach przez policjantów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KGP oraz kryminalnych z czarnkowskiej komendy.

Niewiele wiadomo na temat samej zbrodni, której mieli dokonać na terenie Niemiec pod koniec maja. Ofiarą miała być młoda Polka trudniąca się prostytucją. Z kolei Bartłomiej T. i Sandra L. wyjechali do Niemiec do pracy. Jak i gdzie poznali prostytutką? Czy zabili ją dla pieniędzy? W czerwcu niemiecki sąd wystawił za nimi Europejski Nakaz Aresztowania.

Z materiałów zebranych przez policję wynikało, że oboje są zamieszani w tę zbrodnię. Tyle, że z Niemiec musieli wyjechać krótko po zabójstwie, a w Polsce ślad się urywał.
- Niemieccy funkcjonariusze, za pośrednictwem niemieckiego oficera łącznikowego, zwrócili się do polskich kolegów z prośbą pomoc w ujęciu sprawców- mówi mł. insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik policji.

Policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KGP potrzebowali tylko kilku dni, by namierzyć ściganą parę. We wtorek, krótko przed godziną 22. zapukali do drzwi mieszkania Sandry L. Drzwi miała otworzyć im jej matka; Sandry nie było w domu. Wracała zawsze po 22., kiedy była pewna, że już nic jej nie grozi - zgodnie z prawem policja może wejść do czyjegoś mieszkania tylko między 6 rano a 22. wieczorem. Nie przewidziała jednak tego, że policjanci będą już na nią czekać.

Z kolei czarnkowscy kryminalni uprzedzili nazajutrz rano Bartłomieja T., który, podobnie jak Sandra, miał zwyczaj znikać z mieszkania przed 6 rano. Widokiem policjantów był wyraźnie zaskoczony. Tym bardziej, że miał to być jeden z jego ostatnich dni w Polsce. Razem z Sandrą szykowali się do powrotu do Niemiec.
Wczoraj oboje byli przesłuchiwani w poznańskiej Prokuraturze Okręgowej, która skierowała do Sądu Okręgowego wniosek o tymczasowy areszt. Najbliższe trzy miesiące Sandra L. spędzi w areszcie w Lesznie, a Bartłomiej T. w celi na Młyńskiej. Niemcy z pewnością będą domagać się ich ekstradycji. Jeżeli nawet polski sąd wyrazi na to zgodę, to nie nastąpi to zbyt szybko.

- Za Bartłomiejem T. już wcześniej był wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania oraz dwa listy gończe -mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Również Sandra L. ma do odbycia w Polsce karę pozbawienia wolności. I to polski wymiar sprawiedliwości upomni się o nich jako pierwszy.
Oboje mają do odsiedzenia rok i cztery miesiące. Tyle w polskich więzieniach, bo w niemieckich spędzą z pewnością długie lata.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto