- Dorota B. została skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, grzywnę oraz opublikowanie wyroku - wyjaśnia Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego.
W 2004 roku pijanego i nieprzytomnego Tadeusza K. zabrało z domu pogotowie ratunkowe. Lekarz Aleksander K. zbadał mężczyznę i odesłał go do izby wytrzeźwień.
Dyżurująca tam lekarka Małgorzata P. umieściła nieprzytomnego Tadeusza K. w izolatce. Przez kilka godzin leżał przywiązany do łóżka pasami. Kiedy lekarka zorientowała się, że pacjent jest nadal nieprzytomny odesłała go do szpitala miejskiego przy ulicy Bony.
Dyżurująca w izbie przyjęć Dorota B. uznała, że K. jest pijany i odesłała go do szpitala przy ul. Bialskiej, gdzie ciągle nieprzytomny mężczyzna trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Rezonans wykazał, że miał krwiaka mózgu, który powstał na skutek pobicia. Tadeusz K. zmarł.
- Sędzia orzekł podanie wyroku do publicznej wiadomości ze względów prewencyjnych - dodaje sędzia Zając. - Lekarze uznali, że pacjent by pijany i nie próbowali mu pomóc. Gdyby zrobili coś więcej, mężczyzna miałby większe szanse na przeżycie. Nie dołożyli większych starań, aby ustalić co się z nim dzieje.
Dorota B. pracuje w jednym z częstochowskich szpitali. - Jest na urlopie - usłyszeliśmy na oddziale onkologicznym WSzS.
Okręgowa Izba Lekarska w Częstochowie nie podjęła żadnych kroków w sprawie lekarki. Według jej przedstawicieli z wyrokiem sądu się nie dyskutuje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?