Nie kłam więcej, bo ci język upie... i oczy wydłubię”. To tylko jeden z wpisów Łukasza D., które w środę, 3 kwietnia, umieścił na Facebooku pod relacją z konferencji Piotra Głowskiego na której prezydent Piły zdementował informacje o rzekomej budowie składowiska odpadów na osiedlu Górnym. Wcześniej konferencję w tej sprawie zwołał starosta Eligiusz Komarowski.
Tymczasem sprawy składowiska tak naprawdę nie było: poza wnioskiem inwestora żadne decyzje nie były podjęte i było mało prawdopodobne, by dostał on zielone światło od miasta, które nie chce uciążliwych inwestycji na swoim terenie. Zrobił się jednak medialny szum.
32-latek wyznał później, że docierające do niego sygnały o składowisku leżały mu na duszy i na umyśle. Nie uwierzył prezydentowi, że to fałszywa informacja. Zagroził Piotrowi Głowskiemu, że wyśle go do piekła. Ten poważnie potraktował groźby pod swoim adresem.
Minęły zaledwie dwa dni od ataku nożownika na byłego prezydenta Siedlec i niespełna trzy miesiące od zamordowania prezydenta Gdańska. Sprawcy obu ataków leczyli się w przeszłości psychiatrycznie. Obserwacji został poddany również Łukasz D. Biegła wykluczyła jednak niepoczytalność: 32-latek wiedział, co robi.
Minęły zaledwie dwa dni od ataku nożownika na byłego prezydenta Siedlec i niespełna trzy miesiące od zamordowania prezydenta Gdańska. Sprawcy obu ataków leczyli się w przeszłości psychiatrycznie. Obserwacji został poddany również Łukasz D. Biegła wykluczyła jednak niepoczytalność: 32-latek wiedział, co robi
On sam twierdzi, że nic nie pamięta z tamtego dnia. Powodem amnezji miał być alkohol oraz kłopoty z pamięcią, które miały zdarzać się już wcześniej. Sugerował, że mógł paść ofiarą hakerów, a tak w ogóle to o co tyle hałasu. Według niego autor gróźb nie groził, tylko wygłaszał poglądy posługując się lokalnym slangiem. I tak groźba “upie...” języka w tłumaczeniu Łukasza D. oznacza nie kłamać i nie manipulować faktami, a “wydłubanie oczu” - dokładne przyjrzenie się temu o czym się czyta.
Najpierw pilski sąd, który aresztował Łukasza D., a później poznański, który rozpatrywał zażalenie na areszt, nie uznały jednak gróźb za nieszkodliwe przykłady pilskiej “gwary”. Odwrotnie: stwierdziły, że ich autor jest niebezpieczny i może stanowić zagrożenie. Może również próbować ucieczki. Miał już wykupiony bilet na Wyspy, gdzie mieszkał i pracował. Nieprędko tam wróci. Na początku lipca sąd przedłużył mu areszt.
- W ocenie sądu istnieje spora obawa, granicząca wręcz z pewnością, że w przypadku powrotu oskarżonego na wolność, pomimo zastosowania wolnościowych środków zapobiegawczych, ten podjąłby próbę ucieczki poza granice Polski - uzasadniał sędzia Andrzej Smyczyński.
W ocenie sądu istnieje spora obawa, granicząca wręcz z pewnością, że w przypadku powrotu oskarżonego na wolność, pomimo zastosowania wolnościowych środków zapobiegawczych, ten podjąłby próbę ucieczki poza granice Polski
Łukasz D. nie przyznaje się do winy. Na początku śledztwa nie ukrywał, że jest urażony samym faktem zatrzymania i tym, że prezydent zajmuje się tak “błahymi” wpisami. Twierdzi, że nie planował zrobić mu nic złego. Słyszał, że mieszka w jakiejś wsi za Ujściem, ale nie miał powodów, żeby tam jechać. Nie lubi ...wiosek.
Hejterowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Nie był wcześniej karany.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?