Janusz Palikot w Pile: Wstrzymał PO-PiS, ruszył Polskę

Oto człowiek, który wstrzymał PO-PiS, ruszył Polskę - tak zapowiedziano Janusza Palikota, kiedy wchodził na dużą salę hotelu Gromada w Pile. Przywitały go oklaski. Choć jego wizyta w Pile była słabo rozreklamowana, w sali pojawiło się blisko 300 osób. Już na wejściu każdy z uczestników spotkania otrzymywał książeczki z programem Ruchu Poparcia Palikota i deklarację przystąpienia do partii. Czy Janusz Palikot wywróci scenę polityczną w najbliższych wyborach? Dzisiaj poparcie jego ruchu ni przekracza 2 procent, ale on wierzy w zwycięstwo.

Wszedł na wielkim luzie. Szczupły, krótko obcięty, ubrany elegancko. Kiedy stanął na wysokim podium przy mikrofonie, stwierdził, że nie bardzo mu tu wygodnie, bo czuje się jak na ambonie... (na sali już pierwsza salwa śmiechu). Ale potem było całkiem poważnie. Janusz Palikot nie przyjechał by bawić tłum, tylko w skrócie wyłożyć swój program. Już samo hasło Ruchu Poparcia Palikota: "Gospodarka jest najważniejsza" brzmi poważnie. Zaczął tak:

- Odszedłem z PO, kiedy ta miała 50 procent poparcia, wydawało się, że dla innych partii poza PO i PiS, które miały wtedy w sumie 80 procent poparcia nie ma miejsca. Tymczasem już 6 tysięcy osób wypełniło naszą deklarację członkowską, a 30 tysięcy dołączyło do nas przez internet. Do czerwca mam zamiar odbyć 240 spotkań w całym kraju, to w Pile jest 74. W czerwcu wystawiamy kandydatów na naszych listach.

Palikot bazuje na krytyce tego, co robi rząd. Przestrzega na przykład przed sięganiem po nasze składki emerytalne do OFE.

- To bardzo ryzykowne, kiedy z bieżących wpływów zaczyna się wypłacać emerytury i renty. Tak się dzieje w Grecji. Tam wszystkie świadczenia są już obniżone, to samo grozi Portugalii - mówił.

Suchej nitki nie zostawił na wstrzymaniu budowy autostrad.

- Drogi mamy nadal fatalne. Więcej na nich dziur niż gwiazd na niebie... Mieliśmy nadzieję, że to nasze fatalne położenie między Ruskimi a Niemcami po przystąpieniu do Unii w końcu zaowocuje, że będą budowane autostrady, powstaną centra logistyczne. I co? Tusk i Pawlak nie chcą wydać 276 mld złotych, bo nie mamy wkładu własnego. I zawiesili inwestycje do 2014 r.

Skrytykował też polską misję wojskową w Afganistanie, na którą co roku idzie 1 mld 300 milionów złotych.

- Komorowski już wycofał się ze swoich wypowiedzi i zgodził się na nasz udział w tej wojnie do 2014 roku. Wmawiają nam, że to konieczne, bo w przypadku kiedy Rosjanie nas zaatakują, Amerykanie będą ginąć nad Wisłą. Tymczasem oni nawet nie znieśli dla nas wiz. Żenujące było, kiedy prezydent Komorowski wypełniał wniosek wizowy, a ponoć miało być zabawnie: taki swój chłop i robi to, co każdy obywatel.. A jaki mamy obrót gospodarczy z Ameryką ? Trzy procent! Żałosne.

Skąd wziąć pieniądze? I tu dotknął tematu - Kościół.

- Nie jestem przeciw Kościołowi, choć sam przestałem wierzyć w wieku 16 lat. Ale w tym kraju, za przeproszeniem kibla nie można otworzyć bez święcenia i szybko wyliczył, że na fundusz kościelny, w tym na pensje katechetów i księży uczących religii w szkołach rocznie wydajemy z budżetu 1 mld 150 mln zł.

Na czym polega fenomen PO?

- Przykład OFE dowodzi, że PO kopie wszystkich równo i wtedy nikt nie czuje się pobity. Dlatego nie rusza KRUS, bo wtedy ktoś byłby pokrzywdzony. Tak właśnie wygrywa się wybory.

Polska jako kraj absurdów.

- Mówi się, że Palikot jest kontrowersyjny, a jak nazwać prokuratora, który na wniosek posła Mularczyka z PiS, oskarża mnie za obrazę Ducha Świętego? Wchodzę na salę i pytam: czy jest poszkodowany? A sąd mówi: nie ma...

Wibrator i pistolet:

- Ten spot chodzi w telewizji zawsze, kiedy o mnie mowa. Tymczasem zrobiłem tę konferencję, bo nikt nie był wstanie ruszyć tego co działo się w lubelskiej policji. Ze stu zatrzymanych kobiet, 10 przyznało, że było molestowanych. Dwie dziewczyny zeznały, że były wywiezione do lasu, gdzie policjanci wsadzili im penisy w usta i przyłożyli pistolety do głowy. Trzy dni temu jeden z policjantów został skazany za gwałt na trzy lata więzienia, bez zawieszenia.

Co z Jarosławem Kaczyńskim?

- Poparłem Komorowskiego, bo był w stanie z nim wygrać. Gdyby Kaczyński został prezydentem, Polak albo by się modlił, albo pił, widząc, co robi Kaczyński. Byłaby wojna domowa.

Na koniec wyznał: wygramy!