Na terenie Gminnego Ośrodka Kultury nad Jeziorem Dużym można było podziwiać prawdziwe motoryzacyjne perełki. Były zarówno egzemplarze z początków produkcji, jak i te które jako ostatnie zjeżdżały z taśm produkcyjnych FSM w Bielsku-Białej w roku 2000.
Zlot zorganizowany przez „PCT Fanklub Fiata 126p i klasyków PRL” rozpoczął się w piątek i trwał do niedzieli. Uczestniczyli w nim również posiadacze innych modeli z czasów PRL-u.
Nasze spotkanie jest nie tylko okazją do integracji. Mamy również szczytny cel: pomagamy Marysi, która cierpi na bardzo rzadką chorobę genetyczną, zespół Wolfa Hirschhorna
– mówi Marcin Najderek, jeden ze współorganizatorów Zlotu.
Dochód z konkursów, loterii i licytacji został przekazany rodzicom Marysi na pomoc w jej leczeniu.
Mamy piękną lokalizację, piękne jezioro i świetne warunki do organizacji takich wydarzeń. Sporo naszych znajomych ma małe fiaty, więc stwierdziliśmy, że z jednej strony możemy zrobić spotkanie integrujące posiadaczy tych samochodów, a z drugiej żeby to nie był zwykły zlot, jakich wiele jest w Polsce. Chcieliśmy, żeby to spotkanie niosło ze sobą coś więcej. Dlatego charytatywnie pomagamy chorym dzieciom. O to chodzi, że trzeba pomagać
- dodaje Piotr Kolassa z PCT Fanklubu Fiata 126p i klasyków PRL.
Atmosfera zlotu była wręcz rodzinna. Oprócz uczestników indywidualnych przyjechały fan cluby m.in. z Chodzieży, Wałcza, Obornik, Szamotuł i Kołobrzegu. Był też Dariusz Janicki z Gorzowa Wielkopolskiego, który swoim żółtym fiacikiem dojechał aż do Turcji w ramach rajdu charytatywnego "Złombol".
Pojechałem razem z córką. Spotkaliśmy się tam z bardzo pozytywnym przyjęciem. Dużo osób zaczepiało nas na parkingach lub stacjach benzynowych, a nawet trafił się jeden posiadacz dwóch „maluchów”. Zaprosił nas do siebie. Obejrzeliśmy swoje samochody i utrzymujemy znajomość do teraz. Małe fiaty łączą ludzi.
Jeszcze w tym roku żółty fiacik pana Dariusza ma dojechać do Anglii, a Nowy Rok mają wspólnie powitać pod Wieżą Eiffla w Paryżu.
Wśród wielu niezwykłych modeli małego fiata uwagę przykuwał kabriolet, którym przyjechał Jacek Adamski, prezes Stowarzyszenia PCH 126p.
Jest to Fiat 126p w wersji POP 2000, czyli cabrio. Takich modeli wyprodukowano ok. 500 i tylko na rynek niemiecki. W porównaniu ze zwykłym maluchem kosztował przysłowiowy "worek pieniędzy". Mój samochód pochodzi z roku 1990 i ma przejechane 53 tys. km. Jest w stanie oryginalnym, tak jak wyjechał z fabryki.
Na finał imprezy odbyła się parada „maluchów”, które przejechały trasą: Lubasz-Dębe-Czarnków-Krucz-Antoniewo-Stajkowo-Lubasz oraz wybrano najpiękniejszego i najbardziej stuningowanego Fiata 126p.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?