Pilanka, którą zaatakował kilkadziesiąt metrów od „Młyna”, wyjątkowo wracała wtedy pieszo do domu. Kiedy usłyszała za sobą jego kroki i głośny oddech odwróciła się. Powiedział jej ... „dobry wieczór”. Kiedy przyspieszyła, krzyknął za nią, że „tylko zrobi sobie dobrze”. Najwyraźniej jednak uznał, że będzie mu do tego potrzebna. Dogonił ją i chociaż próbowała mu się wyrywać, zdołał wciągnąć ją w krzaki. Kiedy próbował na siłę otworzyć jej usta, ugryzła go w palec. To wtedy uderzył ją kilka razy pięścią w twarz i zagroził, że ją zabije, jeżeli nie będzie mu posłuszna. Tyle że ona nie miała najmniejszego zamiaru zrobić tego, na co on miał ochotę. Krzyczała, a jej krzyk zaalarmował przechodzący niedaleko patrol, który uwolnił ją od 21-latka.
Zarzut usiłowania gwałtu Zbigniew W. usłyszał po raz pierwszy. Wcześniej był już karany za pobicie, groźby i kradzieże. Przed aresztowaniem utrzymywał się z żebrania pod marketami. Z wykształceniem gimnazjalisty i przeszłością kryminalną nie miał zresztą większych szans na znalezienie pracy. Na dziewczynę, jak sam przyznał, nie było go stać. Przed usiłowaniem gwałtu na 43-letniej pilance zadowalał się napastowaniem obcych kobiet, które chwytał za pośladki.
Biegły seksuolog nie stwierdził u niego żadnych zaburzeń. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?