Pod koniec grudnia ubiegłego roku uchwalono ustawę, która miała gwarantować utrzymanie ceny energii na poziomie z 30 czerwca 2018 roku. Różnicę między ceną sprzedaży, a ceną rynkową - obliczoną przez ministra energii w rozporządzeniu - sprzedawcy energii mieli otrzymać z utworzonego w tym celu Funduszu Wypłaty Różnicy Cen. Według oficjalnych zapewnień ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego ceny prądu w 2019 roku miały nie wzrosnąć.
Tyle że rozporządzenia wciąż nie ma, a sprzedawcy wystawiają właśnie nowe wyższe rachunki. I tak państwowa spółka ENEA, która powinna zamrozić ceny, wystawia samorządom rachunki o 30 procent wyższe. Za te same lampy na ulicy Mickiewicza w Pile, które świecą tak samo jak rok temu, Urząd Miasta otrzymał rachunek opiewający na ponad 360 złotych podczas gdy rok temu płacił 281 złotych.
W skali całego miasta to już 1,5 mln złotych więcej, które trzeba będzie skądś wygospodarować - na przykład zabrać z budżetu na inwestycje. Albo wyłączyć lampy. W niektórych mniejszych gminach już wprowadzono oszczędności - lampy wyłączane są o godzinie 23.00, a nawet wcześniej.
- Nie wyobrażam sobie ciemnych ulic w miastach, ale jeżeli samorządy zostaną do tego zmuszone, będzie to niechlubny znak czasów - mówi prezydent Piły Piotr Głowski.
W poniedziałek samorządowcy i parlamentarzyści z PO zwołali w tej sprawie konferencję prasową, w której brał również udział Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski.
- W przypadku średniej czy dużej firmy rachunki za prąd wzrosną o kilkaset tysięcy złotych - mówi Grzegorz Marciniak. - To są te podwyżki, których miało nie być.
Jak przekonują politycy i przedsiębiorcy, za podwyżki zapłacimy wszyscy. Z własnej kieszeni.
- Wzrost cen prądu to wzrost cen towarów i usług - mówi Grzegorz Marciniak.
Pytanie tylko jak duży będzie to wzrost. Tymczasem nawet zamrożenie cen energii w tym roku - gdyby doszło do skutku, nie oznacza, że nie będzie ich w przyszłym. A perspektywy według ekspertów są nieciekawe: będziemy mieli najdroższy prąd w Europie, ale wcale nie najgrubsze portfele.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?