– Doświadczenie nauczyło nas, że nie wszyscy, których nazwiska są na liście, podpiszą potem umowy najmu – tłumaczy prezes pilskiego TBS Remigiusz Dekarli. – Lepiej mieć więcej chętnych, niż zostać z mieszkaniami, na które ich nie ma.
Już teraz wniosków jest więcej niż mieszkań. Ta różnica to kilkadziesiąt rodzin, dla których na Andersa nie starczy miejsca. Ci, którzy znajdą się na liście i będą mieli około 50 tys. złotych na pokrycie 30 procent kosztów budowy oraz na wpłatę kaucji za przykładowe 45-metrowe mieszkanie, będą mogli wprowadzić się do nowego mieszkania już jesienią przyszłego roku. Te właśnie pieniądze, które trzeba mieć już na samym początku są najczęściej przyczyną dla której ci, którzy znaleźli się na liście, rezygnują jednak z mieszkania w TBS. Chociaż zasady gry są znane od początku, to jednak nie wszyscy „gracze”, którzy ją rozpoczynają, w decydującym momencie mają co dołożyć do puli.
Na tych zdecydowanych i zasobnych czekają dwu, trzy i czteropokojowe mieszkania. Średni metraż mieszkania w nowych blokach przy Andersa to będzie około 50 metrów.
Konsorcjum, które wygrało przetarg na budowę, będzie budować oba bloki jednocześnie. Na razie na placu budowy pracuje ciężki sprzęt; na mury trzeba będzie jeszcze poczekać.
Przez dziesięć lat pilski TBS oddał już 16 budynków. Mieszkań w Pile jednak nadal brakuje.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
