Okazuje się jednak, że przyczyną tak dramatycznej sytuacji nie są wcale grupowe zwolnienia. W ubiegłym roku zamiar dokonania masowych zwolnień zgłosiły tylko dwa zakłady: pilski Philips Lighting Poland oraz ujski Techform. A i tak były mniej drastyczne niż planowano. Nie ma więc grupowych zwolnień, ale za to pracodawcy nie przedłużają umów zawartych na czas określony. Dlatego przybywa bezrobotnych.
Jak wyjaśnia dyrektor PUP w Pile Ewa Dorna, na wzrost bezrobocia w dużej mierze wpłynęły też zmiany w przepisach dotyczących świadczeń zdrowotnych (PUP płaci składkę zdrowotną za każdego bezrobotnego). Innym po prostu skończyły się świadczenia przyznane z ZUS (renty, zasiłki chorobowe).
Nie oznacza to, że firmy przestały zwalniać. Najczęściej pracę tracą budowlańcy, lecz to zimą wydaje się być zrozumiałe. Silny mróz i opady śniegu uniemożliwiły prowadzenie robót budowlanych. Lecz kryzys dotknął też sprzedawców oraz mechaników samochodowych.
Możliwe jednak, że nowy rok przyniesie zmianę. Coraz więcej firm zaczyna szukać pracowników, w tym nawet pilski Philips, który jeszcze przed rokiem zwalniał i nie przedłużał umów. W styczniu PUP otrzymał prawie 180 ofert pracy. Największe szanse na pracę mają sprzedawcy, pracownicy produkcji i biurowi, robotnicy gospodarczy, sprzątaczki, nauczyciele, przedstawiciele handlowi, pracownicy dozoru, kucharze oraz barmani i kelnerzy.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?