Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Stokłosowie żądają od byłego doradcy podatkowego 2,4 mln złotych

Agnieszka Świderska
Henryka Stokłosy nie było wczoraj w sądzie
Henryka Stokłosy nie było wczoraj w sądzie Waldemar Wylegalski
Ponoć w życiu są pewne tylko śmierć i podatki. Jak się okazuje, nie zawsze. Anna i Henryk Stokłosowie żądają od swojego byłego doradcy podatkowego, Mariana Janowiaka, prawie 2,4 mln złotych. Z tytułu podatku właśnie. Źle naliczonego - jak twierdzą Stokłosowie.

Wczoraj w pilskim sądzie odbyło się posiedzenie w sprawie zawarcia ugody. Do niczego jednak nie doszło: nie było Mariana Janowiaka, a nie było go dlatego, bo wytknął prawnikom Stokłosów, że skierowali sprawę do niewłaściwego sądu. Tego samego zdania był sędzia, który uznał, że powinien ją prowadzić sąd w Wągrowcu, gdzie mieszka były doradca. Co konkretnie zarzucają mu Stokłosowie?
- Pana Janowiaka obowiązywał wysoki standard obsługi podatkowej, tymczasem przez jego zaniedbanie moi klienci ponieśli znaczną szkodę - mówi pełnomocnik Stokłosów mecenas Adam Zwierzyński.

- To kompletne bzdury! - twierdzi Marian Janowiak. - Dziwię się, że jakikolwiek prawnik zajął się tą sprawą.

Samym pozwem nie był jednak zdziwiony.
- Stokłosowie nękają mnie już od dłuższego czasu - powiedział nam wczoraj. Jeszcze trzy lata temu był jednym z najbardziej zaufanych ludzi byłego senatora. To właśnie on miał pośredniczyć w korumpowaniu urzędników Ministerstwa Finansów, na których decyzjach o umorzeniu podatków Stokłosa miał zaoszczędzić miliony.

Tego jednego podatku – od osób fizycznych za rok 1999, nikt mu nie umorzył. Sprawa ciągnęła się przez pięć lat.

– Pan Janowiak wyliczył, że moim klientom należy się zwrot podatku w wysokości ponad 840 tys. złotych – mówi Adam Zwierzyński. – Tymczasem razem z odsetkami musieli zapłacić ponad 1,5 mln zł. W dodatku zamiast złożyć odwołanie cały czas ich przekonywał, że z powodu rażących wad decyzja zostanie uchylona w trybie nadzwyczajnym. Nie było ku temu podstaw. Istnieje natomiast duże prawdopodobieństwo, że zostałaby uchylona, gdyby odwołał się od niej w zwykłym trybie.

– Tą sprawą zajmował się już rzecznik dyscyplinarny oraz Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Biegłych Rewidentów – mówi Marian Janowiak. – Uznali, że nie popełniłem żadnego błędu. Mam zresztą na to dokumenty.

Jeżeli nie dojdzie do ugody, dojdzie do procesu. Były senator i jego były doradca znowu spotkają się na sali sądowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PIŁA - Stokłosowie żądają od byłego doradcy podatkowego 2,4 mln złotych - Czarnków Nasze Miasto

Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto