Podczas weekendowej akcji w sklepie z dopalaczami w Złotowie znaleziono także 20 foliowych woreczków z amfetaminą. Być może była sprzedawana "spod lady". Policja nadal to wyjaśnia, zatrzymano dwie kobiety, które były ekspedientkami w sklepie. W asortymencie pilskich sklepów narkotyków nie było, nie było też tajfuna, jednego z najpopularniejszych i najsilniejszych dopalaczy.
Co zatem było?
- Pobraliśmy kilkadziesiąt próbek z zabezpieczonych preparatów do badań laboratoryjnych - mówi Danuta Kmieciak, dyrektor pilskiego Sanepidu. - Czekamy na decyzję, do jakiego laboratorium trafią. Do tej pory będą u nas.
Na drzwiach sklepów z dopalaczami pojawiły się plomby. Będą na nich do odwołania. Na razie żadna z nich nie została zerwana.
- Był tylko przypadek naderwania taśmy - mówi Danuta Kmieciak. - Zgłosiliśmy do policji. Dzisiaj rano nałożyliśmy nową. Codziennie będziemy sprawdzać, czy nikt nie próbował dostać się do sklepu.
Także policja zapowiedziała wzmożone kontrole w okolicy sklepów z dopalaczami.
Trwa tymczasem dochodzenie w sprawie włamania do jednego z dwóch sklepów z dopalaczami przy ulicy Bydgoskiej. Sprawca bądź sprawcy weszli do środka przez małe okienko. Zabrali towar i pieniądze o wartości 4 tys. złotych. Włamania dokonano w nocy ze środy na czwartek. Czyżby zapowiedzi zamknięcia sklepów z dopalaczami sprawiły, że klienci postanowili zrobić nielegalne zapasy?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?