To, że właśnie on jest biologicznym ojcem dziewczynki wyszło na jaw, gdy jej matce ograniczono prawa rodzicielskie. Potwierdziły to badania DNA. Dziewczynka trafiła pod opiekę mężczyzny, który nie miał najmniejszego pojęcia o wychowywaniu dzieci. Najmniejsze przewinienie karał, zamykając dziewczynkę na wiele godzin w mieszkaniu. Drzwi zamykał wtedy na kłódkę. Tę kłódkę musieli wiedzieć sąsiedzi, nierzadko też musieli słyszeć płacz katowanego dziecka – żaden z nich nie zareagował. Tymczasem dziewczynka była nie tylko bita, ale również wykorzystywana seksualnie. Ponura prawda wyszła na jaw, gdy w grudniu ubiegłego roku 7-latka targnęła się na własne życie. skacząc z 1. piętra. Tak bardzo bała się bicia. Nawet wtedy nie powiedziała jednak prawdy. Ujawniła ją kilka miesięcy później, gdy czuła się już bezpiecznie w nowej rodzinie.
Proces zwyrodnialca będzie toczył się przy drzwiach zamkniętych ze względu na dobro dziecka. Stanisław K. nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?