Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Za zuchwały rozbój w biały dzień do aresztu

Agnieszka Świderska
Mając przystawiony do boku czy do głowy pistolet, trudno ocenić, czy jest prawdziwy
Mając przystawiony do boku czy do głowy pistolet, trudno ocenić, czy jest prawdziwy
28-letni mieszkaniec gminy Szydłowo przez kilkanaście minut negocjował z bandytą, który przystawił mu do boku pistolet, w drugiej ręce trzymał nóż. Nie mógł wiedzieć, że pistolet w ręku młodszego od niego o rok Dariusza P. to tylko zabawka, którą tamten zabrał swoim siostrzeńcom. Nóż z pewnością był prawdziwy, a Dariusz P. nie miałby skrupułów przed użyciem go. Przyznał, że wyszedł niedawno z więzienia na warunkowe zwolnienie i ma do odsiedzenia jeszcze jeden wyrok, więc jest mu wszystko jedno.

Te sceny niczym z filmu rozegrały się w połowie października w biały dzień w Pile na parkingu przy Browarnej. 28-latek przyjechał coś zjeść do Mc’Donalda. Auto zaparkował nieopodal. Zanim odjechał, wyciągnął papierosa i otworzył drzwi. Nagle przy samochodzie pojawił się Dariusz P. Przykucnął przy kierowcy, przystawiając mu pistolet do boku. Miał też nóż. Według relacji 28-latka – sprężynowy.

Mężczyzna usłyszał, że właśnie traci samochód. Przez kolejne minuty, nie tracąc nawet na moment zimnej krwi, przekonywał napastnika, że nie może oddać mu samochodu, bo auto nie należy do niego. Tamten zrezygnował w końcu z samochodu, ale zażądał gotówki. Tej 28-latek również przy sobie nie miał. Zaproponował bandycie, że może zapłacić za wszystko, czego tamten zechce, płacąc kartą. Na próbie przekonania go minęło kilkanaście minut. W końcu Dariusz P. zadowolił się jedynie dwoma papierosami. Kazał 28-latkowi „sp...”. Ten zastosował się do jego „rady”. Sam nie wie, dlaczego nie pojechał od razu na komendę policji. Zrobił to dopiero kilka dni później, gdy na tym samym parkingu ponownie ujrzał Dariusza W. Tamten najwyraźniej szukał kolejnych ofiar.

Wpadł nie tylko dzięki zeznaniom 28-latka, ale także nagraniu z monitoringu. Przyznał się do winy, choć próbował bagatelizować całe zdarzenie. W końcu pistolet to była tylko zabawka, a nóż to zwykły scyzoryk do otwierania wina.

Tamtego dnia był pijany. Miał we krwi spirytus, który wziął na „krechę” na melinie. 28-latka zaczepił, bo brakowało mu do nalewki. Nie napije się jej w areszcie, do którego trafił na wniosek prokuratury.

– Wielkość szkody o niczym nie świadczy – mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile. – To, co zrobił, w świetle prawa jest zbrodnią. To, że poszkodowany wyszedł z tej opresji cało, to czysty przypadek. Zawdzięcza to jedynie swojej zimnej krwi.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto