Targowisko w Trzciance. Wielką burzę wśród kupców wywołała koncepcja przebudowy centrum Trzcianki. Przypomnijmy. Radni przychylili się do wniosku burmistrza Krzysztofa Czarneckiego i zdecydowali, że na pl. Pocztowym nie będzie dworca PKS, mauzoleum i targowiska. Handlujący na trzcianeckim rynku nie kryją oburzenia. Nie zgadzają się na przeniesienie go na drugi koniec miasta, na ul. Roosevelta, w okolice dworca PKP. Nie przekonują ich argumenty burmistrza, że będzie tam trzy razy większa powierzchnia, więcej parkingów i że handel będzie się odbywał pod dachem. Gmina w tym celu planuje wykupienie od lokalnej firmy hali. Zdziwienie handlarzy jest tym większe, że podczas kilku spotkań z władzami miasta, jakie odbyły się w Ratuszu, zawsze byli przeciwni temu pomysłowi. I jak sprawdziliśmy nic się w tej sprawie nie zmieniło.
Na targowisku trudno znaleźć osoby, które z pomysłu przenosin są zadowolone. Handlują w całym regionie. Do Trzcianki przyjeżdżają we wtorki i piątki. To całe ich życie i jedyne źródło dochodu. - Nigdzie nie sprzedaje tak mało jak tu. To przez supermarkety, a przecież powstają kolejne dwa. Jak nas stąd przegonią, to całkiem nas wykończą. Tak tu się dba o lokalnych sprzedawców? - pytali. I szybko przywoływali przykład Lubasza czy Ujścia. Tam targowiska zostały przeniesione w inne miejsca, a handel momentalnie upadł.
- Rynek zawsze był w centrum. To już tradycja. Kto będzie chodził na drugi koniec miasta? Przecież większość kupujących to starsze osoby. Po co gmina ma wydawać pieniądze na zakup hali - mówił sprzedający w Trzciance od 30 lat. - Pochodzę stąd. Pamiętam jak w dzieciństwie tu przychodziłam. Ludzie odwiedzają nas kilka razy dziennie. Wszyscy dobrze się znamy, rozmawiamy ze sobą. Każdy ma swoje miejsce, a klienci wiedzą gdzie nas znaleźć - wtórowała inna sprzedawczyni.
Handlujący za nic mają argumenty, że w hali będzie cieplej i będą mogli tam sprzedawać bez względu na pogodę. - Niech pan sobie wyobrazi sytuację, jak wjedziemy tam zimą samochodami, bo całego towaru nie jesteśmy w stanie wyciągnąć. Przecież wtedy udusimy się od smrodu i spalin - przekonywał pan Adam z Huty (gm. Czarnków).
Handlarze nie widzą też problemu z parkowaniem przy starym rynku. Wskazują tereny w pobliżu, które można zagospodarować na parking. Świetnie dogadują się też z mieszkańcami pobliskich domów, na których trawinkach stają i handlują.
Co na to burmistrz? O tym dowiedz się tylko w Noteckim Tygodniku Pilskim
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?