Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownik medyczny z Trzcianki będąc na dyżurze dostał zapaści. Uratował go kolega Jakub Pisarski

Krzysztof Kuźmicz
Ratownik Jakub Pisarski uratował kolegę będącego też na dyżurze
Ratownik Jakub Pisarski uratował kolegę będącego też na dyżurze Archiwum TP
34-letni ratownik medyczny z Trzcianki w ciągu czterech dni miał tylko 12 godzin na odpoczynek. Będąc na dyżurze dostał zapaści. Uratował go kolega Jakub Rosicki,

Na szczęście ratownik medyczny, pracujący na co dzień w szpitalu w Trzciance został już wybudzony ze śpiączki i wraca do siebie - to najważniejsza informacja związana z 34-letnim Marcinem, który pod koniec czerwca doznał zapaści jadąc na interwencję. Życie ratował mu kolega z pracy, który znajdował się w tej samej karetce.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni, bo gdyby nie Jakub Pisarski, wówczas Marcin mógłby już nie żyć. On uratował mu życie - mówi bliska poszkodowanego ratownika.

Ten w stanie ciężkim został przetransportowany helikopterem do szpitala w Poznaniu, gdzie otrzymał fachową pomoc. Już wtedy nieoficjalnie mówiło się, że powodem całej sytuacji mogło być przepracowanie. Rodzina ratownika potwierdza te doniesienia.

- Marcin wyszedł na dyżur w piątek, potem miał jeszcze zabezpieczenie festynu w Drawsku i nim w poniedziałek popołudniu doszło do tego zdarzenia miał tylko dwanaście godzin przerwy - tłumaczy.

Nieoficjalnie mówi się o brakach kadrowych. Ratowników brakuje, a co więcej okres wakacyjny sprawia, że ci, którzy są dostępni pracują jeszcze więcej.

- To naturalne, że gdy jednego ratownika zabraknie, to ci którzy zostają muszą przejąć jego dyżury i wtedy pracują jeszcze więcej - mówi bliska 34-letniego Marcina.

Ten powoli wraca już do zdrowia, a co najważniejsze jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Pięknie zareagowało też środowisko medyków.

- Mamy wsparcie, przede wszystkim od ratowników medycznych. To bardzo zżyte i pomagające sobie środowisko. Codziennie mam telefony z pytaniami o stan zdrowia Marcina. Była także organizowana zbiórka na jego rzecz, którą oczywiście także zorganizowali ratownicy medyczni - wyjaśnia.

Rodzi się jednak pytanie czy ratownicy medyczni nie ryzykują swojego życia dla godnych zarobków. Nie dalej jak trzy tygodnie temu na łamach Tygodnika Pilskiego ukazał się wywiad z ratownikiem Damianem Garlickim, który ujawniał kulisy tej pracy. Jak mówi, obecnie trwa wyścig między samymi ratownikami medycznymi, a kontrakty otrzymują często nie najlepsi, a najtańsi. Z tego powodu stawki idą drastycznie w dół przez co cierpią wszyscy ratownicy zarabiający coraz mniej. By więc godnie żyć, muszą pracować coraz więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto