Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recydywista zatrzymany za serię włamań na Placu Wolności. Na sumieniu ma również zniszczone ule

TR
44-letniemu recydywiście za serię włamań i usiłowań grozi do 15 lat więzienia
44-letniemu recydywiście za serię włamań i usiłowań grozi do 15 lat więzienia Fot. KPP Czarnków
Czarnkowscy kryminalni zatrzymali 44-letniego recydywistę podejrzanego o dokonanie serii włamań na terenie ogródków piwnych w centrum miasta. Wcześniej został zatrzymany za zniszczenie trzech uli.

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. To przysłowie pasuje do 44-letniego recydywisty z Czarnkowa, który upatrzył sobie ogródki piwne na Placu Wolności. Pierwszy raz włamał się do nich w czerwcu, Udało mu się wtedy dostać do jednego z drewnianych domków handlowych. Jego łupem padło 2500 złotych. Próbował także okraść drugi domek. Skończyło się tylko na usiłowaniu. Pieniędzy wystarczyło jednak, by wyjechać z miasta i urządzić sobie małe wakacje. Wydał wszystko.

Teraz w sierpniu 44-latek chciał powtórzyć tamten skok. Do domku, z którego wcześniej ukradł pieniądze, tym razem nie udało mu się już włamać. Poszczęściło mu się jednak w drugim ogródku. Ukradł kilkaset złotych, napoje energetyczne oraz piwo. Do kradzieży doszło w nocy z 13 na 14 sierpnia. Po tygodniu włamywacz był już w rękach policji. Tuż po zatrzymaniu trafił do policyjnego aresztu. Był pijany, a w takim stanie nie mógł usłyszeć zarzutów. Następnego dnia, w piątek, 23 sierpnia, usłyszał ich cztery.

- Postawiliśmy mu zarzut dwóch kradzieży z włamaniem oraz dwukrotnego usiłowania włamania - mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie.

44-letni mieszkaniec gminy Czarnków przyznał się do winy. Był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat pozbawienia wolności, ale w jego przypadku zagrożenie karą wynosi już do 15 lat więzienia, bo tyle właśnie grozi za recydywę.

Włamywacz z Placu Wolności nie pierwszy raz w tym roku miał kłopoty z prawem. W czerwcu zniszczył trzy ule. Jedna pszczela rodzina nie przeżyła tej demolki. Tymczasem koszt jednej pszczelej rodziny wraz z ulem to ponad 1 tys. złotych. Poszkodowany pszczelarz z gminy Czarnków oszacował swoje straty na ponad 3 tys. złotych. 44-letni wandal przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wytłumaczyć dlaczego to zrobił. Niewykluczone, że obie sprawy - zniszczenie uli i włamania, zostaną teraz połączone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto