- To, że zastrzelił tego żubra przez pomyłkę, mógłbym mu jeszcze wybaczyć, ale tego, co zrobił mu później, nie da się wybaczyć - tak Sławomir Jaroszewicz, łowczy Zarządu Okręgowego Związku Łowieckiego w Pile skomentował to, co kilka dni temu wydarzyło się na terenie koła łowieckiego "Kaczor" w okolicy Mirosławca.
54-letni myśliwy z Wałcza w czasie nocnego polowania zastrzelił 12-letniego dorodnego żubra, po czym odrąbał mu głowę i nogi, które razem z wnętrznościami próbował zakopać. Pozostałą część tuszy próbował wywieźć z lasu, ale to mu się już nie udało.
Wczoraj w czasie przesłuchania w wałeckiej prokuraturze zeznał, że pomylił ponad 800-kilogramowego żubra z ...dzikiem. Jak na myśliwego z 13-letnim stażem, który od 10 lat ma status samodzielnego selekcjonera, jest to dość naiwne wyjaśnienie. Na to, co zrobił potem, nie ma żadnego usprawiedliwienia. Tym bardziej, że 54-letni myśliwy to emerytowany oficer, były dowódca jednostki wojskowej w Wałczu.
Był to już drugi zastrzelony w tym roku żubr w okolicy Mirosławca. 21-letni myśliwy, który był sprawcą styczniowego śmiertelnego postrzelenia samicy żubra, czeka na wyrok sądu. Reprezentant Skarbu Państwa, który występuje w tej sprawie jako strona poszkodowana, wnosi o wymierzenie mu kary w wysokości ponad 400 tys. złotych.
Niewykluczone, że nocne polowania na tym terenie zostaną zakazane. Decyzja w tej sprawie ma zapaść na walnym zebraniu koła łowieckiego "Kaczor". Wtedy już nikt nie będzie mógł się tłumaczyć, że pomylił żubra z innym zwierzęciem. Za spowodowanie zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach, bo taki właśnie zarzut myśliwy usłyszał w prokuraturze, grozi mu do 5 lat więzienia. Zastrzelony żubr był cennym reproduktorem.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?