Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYSOKA - Kupcy oszukiwali, więc teraz zapłacą drożej

Dorota Bonzel
Co czwartek targowisko zapełnia się straganami. Wysoka opłata może odstraszyć kupców
Co czwartek targowisko zapełnia się straganami. Wysoka opłata może odstraszyć kupców Dorota Bonzel
Kupcy z targowiska w Wysokiej ostrzegają, że jeśli radni nie obniżą opłat za stragany, to niedługo przestanie im się opłacać przyjeżdżać. Znajdą sobie inne targowisko, a mieszkańcy stracą możliwość tańszych zakupów.

Ceny wzrosły w sierpniu. Wcześniej handlarze w czwartki, gdy rozstawiali towar, płacili 21 zł. Opłata była stała, niezależnie od tego, kto ile miejsca zajmował. Pewnego dnia, gdy przyjechali do Wysokiej, zobaczyli na placu wymalowane białą farbą kratki. Urzędnicy wytłumaczyli, co to będzie oznaczało.

- Przydzielono nas do tych kratek. Za zajęcie każdej płaci się 20 złotych. Dla mnie oznacza to wzrost opłaty targowej nawet o 300 procent, ponieważ okazało się, że moje stoisko zajmuje aż trzy miejsca - mówi Olek, który sprzedaje damską bieliznę i męskie koszule.

Kupcy skarżą się, że wymalowane pola nijak się mają do wielkości ich straganów. Podejrzewają nawet, że specjalnie zrobiono małe miejsca, żeby ściągnąć więcej pieniędzy. Ponadto każdego przydzielono do innej kratki, niezależnie od tego, gdzie wcześniej sprzedawał. Handlarze dziwią się, po co to wszystko. Targowisko jest prawie puste, a niedługo może się okazać, że nikt nie przyjedzie, bo trzeba będzie dokładać do interesu.

- Cały dzień leje, więc nikt nie przyjdzie na zakupy. Ja zarobiłem dziś 50 złotych, urzędnik zabrał mi 60. Za chwilę okaże się, że nawet na ZUS i podatki nie zarobię - żali się inny sprzedawca.

Handlarze zapewniają, że nie są przeciwni podwyżkom, ale powinny być one robione z głową. Mają żal, że nikt z urzędników nie przyszedł i nie zobaczył, ilu jest kupujących.

- Wtedy wiedzieliby, jakie naprawdę mamy obroty. Wiemy, że podwyżek nie unikniemy, ale w innych gminach opłatę podnosi się na początku roku o tyle, ile wynosi inflacja. Wychodzi wtedy parę złotych więcej, a nie zaraz 300 procent! - denerwuje się sprzedawca rajstop dla dzieci i bielizny.

Marek Madej, burmistrz Wysokiej tłumaczy, że podwyżka nie jest aż tak drastyczna, a zmiany były potrzebne, bo niektórzy handlowcy oszukiwali gminę.
- Często było tak, że koledzy łączyli swoje stragany i płacili tylko za jeden. Zmieniliśmy sposób pobierania opłat, żeby każdy płacił za to, ile faktycznie miejsca zajmuje - tłumaczy burmistrz i dodaje, że wymalowane kratki są większe niż na innych targowiskach.

Konflikt się zaostrza. Doszło nawet do tego, że musiała interweniować policja, gdy część z handlarzy odmówiła płacenia po nowych cenach. Inni napisali petycję, mają nadzieję, że to przekona władze. A co, jeśli się nie dogadają?

- Wybierzemy inne targowisko, a mieszkańcy Wysokiej stracą. W sklepach nie ma takiego towaru, jak u nas, a i ceny mamy niższe. Cóż, ludzie podziękują za to radnym i burmistrzowi w wyborach - zapowiadają handlowcy.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto