Od blisko dziesięciu lat kasy biletowe na dworcu PKP w Trzciance prowadzi Bogumiła Bytyń i Marzena Lachowicz. Coraz większe koszty i małe zyski sprawiły, że panie złożyły wypowiedzenie i 31 stycznia zakończą pracę. - Otwieramy drzwi budynku rano przed 5. Po skończonej pracy około 18. zamykamy i idziemy do domu. Poza nami nikt już tu nie pracuje. Są tylko puste mieszkania i od lat nieczynna świetlica - tłumaczy Marzena Lachowicz.
- Doszłyśmy do takiego momentu, że koszty prawie równają się z dochodami. Ostatnio zostało nam do podziału 800 złotych - opisuje dramatyczną sytuację Bogumiła Bytyń i kontynuuje: - Pracujemy 200 godzin w miesiącu, nie mamy żadnego urlopu, a jedyne dwa wolne dni w roku to Wielkanoc i Boże Narodzenie. Pracujemy jako wolontariusze. Nie mamy już więcej sił i środków do życia. Czy to oznacza, że 1 lutego dworzec PKP zostanie zamknięty?
Więcej o tej dramatycznej sytuacji przeczytasz 9 grudnia w Noteckim Tygodniku Pilskim
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?