Piątek, 18 września, wieczorem Jeden z mieszkańców Piły wybrał się z rodziną na zakupy do marketu Carrefour. Wyszedł stamtąd zbulwersowany. Powodem była jakość oferowanej do sprzedaży marchewki z widocznymi czarnymi plamami. Jego zdaniem, jej obecności na półkach nie tłumaczyła nawet promocyjna cena.
- Towar w takim stanie w ogóle nie powinien być w sprzedaży. Czy oni mają nas za idiotów, którym wszystko można wcisnąć? - pyta zbulwersowany klient, który wykonał i przesłał nam zdjęcie marchewki.
Carrefour przeprasza i wyjaśnia, że plamy i nalot na marchwi są oznaką reakcji, która powstała na skutek dużej zmiany temperatury po wyjęciu towaru z chłodni.
- Towar został zdjęty z półki, gdy tylko pracownik zauważył zmiany kolorystyczne - wyjaśnia biuro prasowe Carrefoura i podkreśla, że opisana sytuacja nie powinna się w ogóle zdarzyć, gdyż ambicją sieci jest oferowanie klientom produktów najwyższej jakości w przystępnych cenach.
- Sklep zobowiązał się do ponownego przypomnienia pracownikom obowiązujących procedur oraz ścisłej kontroli ich przestrzegania, aby sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości - informuje biuro prasowe.
Tymczasem na forach rolniczych można znaleźć inne wyjaśnienie czarnych plam na marchwi. "Choroba okresu przechowalniczego" - tak nazywa ją Krystyna Zagórska z portalu sadyogrody.pl, w którym wyjaśnia, że jest to choroba grzybiczna, która ujawnia się zwykle w okresie przechowywania. Taka marchew nie powinna trafić ani do sprzedaży, ani do przetwórstwa. Gdy chodzi o profilaktykę, to nie wskazane jest przechowywanie marchwi w temperaturze poniżej 0 stopni.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?